5 największych błędów w komunikacji marek na stronach firmowych na LinkedIn

LinkedIn to największa na świecie platforma biznesowa dla profesjonalistów, na której możesz skutecznie budować swoją markę osobistą, jak i firmową.Dziś przyjrzymy się szczegółowo tej drugiej, bo to zazwyczaj w tym obszarze firmy popełniają notorycznie te same błędy. Niech świadczy o tym fakt, że aż około 75% stron firmowych na LinkedIn posiada nie więcej niż 50 obserwujących.Wśród ponad 200 tys. Company Page w Polsce jest jeszcze sporo do optymalizacji, a poniżej przekonasz się w jakich obszarach. Czas na pierwszy z nich!

PS. Mam dla Ciebie alternatywę w postaci bezpłatnego nagrania wideo w tym temacie, gdyby znudziło Ci czytanie tej obszernej lektury. Wystarczy skorzystać z tego linku: https://lp.4people.pl/webinar_linkedin Wybór należy do Ciebie!

Być może nie jest to nic odkrywczego, ale dla 90% potencjalnych klientów zainteresowanych prowadzeniem działań dla swojej marki, z którymi miałem okazję porozmawiać, wcale nie jest to takie oczywiste.

W dalszym ciągu dominuje postrzeganie LinkedIn jako platformy dedykowanej wyłącznie do realizacji celów rekrutacyjnych. Oczywiście jest to jeden z celów, które możesz realizować na tej platformie, ale nie jedyny.

Prowadząc profesjonalnie swoją stronę firmową na LinkedIn, możesz także budować zaufanie do swojej marki wśród profesjonalistów dostępnych na tej platformie, jak i skutecznie wpierać procesy sprzedażowe.

LinkedIn to aktualnie must have Twojego lejka, którego nie możesz pominąć w swojej strategii! działań! No właśnie…, jeśli mowa już o tym zagadnieniu, to zatrzymajmy się na chwilę w tym miejscu, gdyż w ogóle wyznaczenie celu jak i jego realizacja powinna być oparta o spójną strategię, a mówiąc precyzyjniej – być jej kluczowym elementem.

Nie neguj potrzeby jej posiadania, gdyż z czasem i tak przekonasz się, że bez niej Twojego działania na tej platformie będą raczej przypominały grę w darta, w której być może od czasu uda Ci się trafić w środek i zdobyć zaangażowanie odbiorców Twojej strony firmowej, lecz w większości przypadków Twoje lotki nie trafią nawet w tarczę lub wygenerują zasięgi, które są dalekie od Twoich oczekiwań.

Pamiętaj, że wszystko ma swój czas, nie rzucaj się od razu na płatne kampanie LinkedIn Ads, jeśli Twoja strona firmowa jest w powijakach.

Wróćmy jeszcze na moment do wspomnianego celu i przyjrzyjmy się trzem przykładom postów pełniących różne funkcje w kontekście strony firmowej na tej platformie.

Zacznijmy od Atalu, który tym konkretnym postem podkreśla swoje znaczenie na rynku, realizując swój cel wizerunkowy na LinkedIn.

Idąc dalej, Grupa Anmar przedstawia korzyści jednego z produktów dostępnych w swojej ofercie, przez nie tylko zwiększa jego świadomość, ale przy dobrym targetowaniu może wzbudzić potrzebę zakupową u odbiorcy – czyli w tym przypadku możemy mówić o celu sprzedażowym.

No i pozostał nam ostatni case – firma TDJ wykorzystała jeden z postów do realizacji potrzeb rekrutacyjnych w jednej ze swoich spółek portfelowych. Skuteczne pozyskiwanie wartościowych talentów na tej platformie jest w zasięgu ręki. Bo gdzie indziej jej szukać jak nie na największej na świecie platformie dla profesjonalistów.

Te wszystkie przykłady mam nadzieję, że uświadomiły Cię, że dzięki skutecznej komunikacji na LinkedIn możesz realizować nie jeden, a nawet kilka celów biznesowych dla swojej firmy, nawet robiąc to równolegle. Do tego jednak przyda się wspomniana już wcześniej strategia działań.

Czas na drugi z najczęstszych błędów popełnianych przez marki w komunikacji na stronach firmowych na LinkedIn. Tu ponownie sięgamy do absolutnych podstaw, ale znowu znajomość swojej grupy docelowej i dostosowanie prowadzonej komunikacji na tej platformie do jej potrzeb niestety nie jest zawsze fundamentalne.

Jeśli jednak masz ten krok za sobą i wykonany został on przez Ciebie sumiennie to możesz śmiało przejść do kolejnego z omawianych błędów.

Zadaj sobie jeszcze raz pytanie, czy tak naprawdę potrafisz zdefiniować swoją grupę docelową na tej platformie? Pamiętaj, że jeśli prowadzisz działania z wykorzystaniem kilku różnych kanałów mediów społecznościowych, to nie koniecznie pożądani odbiorcy muszą być wszędzie tacy sami. Przykładowo FB i Instagram mogą być dedykowane dla B2C, a LinkedIn dla B2B.

Idąc dalej – czy jesteś w stanie określić swoją personę bądź persony zakupowe i zdefiniować aktualne potrzeby? Czy wiesz jakie stanowiska zajmują, w jakiej wielkości firmach pracują, czym się interesują, z jakimi wyzwaniami się mierzą?

Odpowiedzi na te pytania nie tylko pomogą Ci posegmentować Twoją grupę docelową, ale i umożliwią łatwiejsze dopasowanie strategii komunikacji na stronie firmowej na LinkedIn do ich oczekiwań.

Treści generyczne Ci w tym nie pomogą. Dlatego tak ważna jest znajomość swojej grupy docelowej, by w ogóle mówić o prowadzeniu angażującej komunikacji na LinkedIn, a chyba o taką Ci chodzi, zgadza się? Ale o tym jeszcze porozmawiamy.

Przy okazji dodam, że Menedżer Reklam na tej platformie umożliwia Ci wstępną estymację potencjału reklamowego Twojej grupy docelowej na Tej platformie. Dzięki czemu poznasz skalę osób, do której potencjalnie możesz dotrzeć ze swoją komunikacją na LinekdIn.

Teraz poruszymy temat, który zazwyczaj budzi największe trudności w kontekście realizacji, dlatego większość firm po prostu woli go pominąć w swoich działaniach stronie firmowej, co niestety potem odbija się mocno na wynikach. Mowa tu o kwestii zaangażowania pracowników we wsparcie prowadzonej komunikacji na Company Page. Czyli popularnym w ostatnim czasie pojęciu EMPLOYEE ADVOCACY, być może gdzieś już Ci się odbiło o uszy.

Doprecyzujmy mimo wszystko, co dokładnie kryje się pod tą nazwą. Employee Advocacy to strategia komunikacji zewnętrznej, na którą składa się szereg działań mających na celu zbudowanie zaufania oraz lojalnego grona odbiorców za pomocą pracowników firmy pełniących rolę ambasadorów marki.

Znajduje ona zastosowanie także na LinkedIn i powinna być nieodzownym elementem Twojej strategii komunikacji na tej platformie.

Zmień perspektywę z marki nakierowanej stricte na produkt, na tę o ludzkiej twarzy.

Wówczas nie tylko docenią ją aktualni i przyszli pracownicy, ale i zyskasz w oczach potencjalnych klientów zainteresowanych Twoimi usługami.

Nie bez powodu aż 76% ankietowanych osób twierdzi, że bardziej ufają treściom udostępnianym przez osoby prywatne niż treściom udostępnianym przez marki, przynajmniej tek twierdzi AdWeek. Ale myślę, że i Ty to bez wahania potwierdzisz!

Czy nie jest tak, że szukając w danym momencie konkretnego produktu czy usługi w pierwszej kolejności robisz research we własnym zakresie, zapoznajesz się ze stroną www danej marki, weryfikujesz jej wiarygodność z poziomu prowadzonej komunikacji w mediach społecznościowych jak i aktywności jej pracowników. Sprawdzasz opinie i jak wszystko gra to wówczas dokonujesz kontaktu lub od razu nabywasz wspomnianą usługę czy produkt?

Jest opcja na skrócenie tego procesu – silne marki osobiste wchodzące w skład ambasadorów Twojej firmy. Wówczas, gdy w mojej głowie rodzi się potrzeba, to od razu przychodzi mi na myśl konkretna osoba reprezentująca daną markę.

Najłatwiej będzie Ci zmotywować zespół do aktywności na LinkedIn jeśli przykład będzie szedł z góry. Co obrazują dwa poniższe przykłady z naszego podwórka.

Przyjrzymy się kolejnej publikacji w ramach działań employee advocacy.

Co sprawi, że zadeklarujesz udział w webinarze w całym tym szumie informacyjnym? Czy interesujący temat wystarczy, a może oprócz niego autorytet w branży będzie tym brakującym impulsem do kliknięcia w przycisk “weź udział”. Myślę, że odpowiedź już znasz. Nie bój się zatem pokazywać specjalistów w swoim zapole w prowadzonej komunikacji nas stronie firmowej na LinkedIn – to oni są głosem Twojej marki.

Pamiętaj, że działania employee advocacy to nie aparat przymusu, więc potrzeba wsparcia Twojej marki powinna pojawić się naturalnie wśród Twoich pracowników, tylko wtedy ma ona sens. Ty możesz tylko zainspirować ich do aktywności poprzez wskazanie korzyści zarówno z poziomu marki firmowej jak i osobistej. A o tym często niestety zapominamy.

Im więcej ambasadorów zaangażujesz we wsparcie prowadzonych działań na LinkedIn, tym większe zasięgi i zaangażowanie zbudujesz wokół swojej marki, pod warunkiem, że za definicją ambasadora przemawiają konkretne aktywności, a nie sam tytuł.

W tym przypadku ich liczebność ma znaczenie, co fajnie obrazuje ten przykład.

Mamy organizację, która w swojej strukturze posiada różne departamenty, w których zatrudnieni są różne osoby. Załóżmy, że każda z nich posiada swój profil osobisty na LinkedIn i zbudowała już pewną siatkę kontaktów na tej platformie. Teraz wyobraź sobie, gdyby wykorzystać ten potencjał we wsparciu prowadzonej komunikacji na tej platformie np. poprzez oznaczenia Twojej marki w publikowanych przez nich postach czy polubieniach bądź komentarzach pod publikowanymi postami na Company Page?

Czujesz teraz co traci marka bez jej naturalnych influencerów?

Często wydaje nam się, że publikacja na koncie firmowym na LinkedIn to tylko tekst plus grafika, a przecież to nie jedyne formaty, jakie oferuje ta platforma. Wobec czego prowadzona przez nas komunikacja po prostu niestety wieje nudą na odległość. A co gorsza jeśli dodamy do tego – chaotyczne publikacje i ich stricte sprzedażowy charakter, brak tzw. “wabika” w treści, czy wspomnianego wcześniej pierwiastka ludzkiego to nie ma co nawet marzyć o ANGAŻUJĄCEJ komunikacji na tej platformie.

Najwyższy czas zacząć dywersyfikować formaty postów stosowane na Twoim Company Page na LinkedIn! Zastąp od czasu od czasu zdjęcie dokumentem w formie prezentacji, czy wideo. Możesz zadać pytanie w formacie ankiety czy zebrać w jednym miejscu konkretną grupę odbiorców tworząc dedykowane wydarzenie. Znajdzie się też przestrzeń do świętowania okazji np. nowego stanowiska, czy stworzenia postu z ofertą pracy.

Nie wspominając już o liveach, które coraz częściej zaczynają być widoczne na naszej głównej tablicy informacji, tzw. News Feedzie. A jako alternatywę dla bloga firmowego LinkedIn oferuje Ci możliwość tworzenia artykułów z poziomu Company Page.

Jak widzisz, już na etapie wyboru formatu postu możesz zadbać o dywersyfikacje publikowanych treści na stronie firmowej na LinkedIn.

Zerknijmy na moment na ten post? Co przykuwa Twoją uwagę w pierwszej kolejności?

Niech zgadnę – jest to grafika, w dalszej kolejność nagłówek, a potem treść.

W dobie powszechnego szumu informacyjnego ciężko przebić się z naszymi treściami nawet jeśli wydaje nam się, że merytorycznie zawarliśmy to co trzeba. Do dyspozycji masz zaledwie pare sekund uwagi odbiorcy i to zazwyczaj właśnie wspomniany obraz ma szansę ją przykuć. Wówczas dopiero masz szansę na podjęcie przez niego aktywności w obszarze opublikowanego postu.

Pomocne w tym zakresie okaże się stosowanie eye-catcherów, czyli elementów, które przykuwają uwagę. Na poniższym przykładzie znajdziesz ich kilka. Potrafisz je dostrzec?

Teraz czas zadbać o warstwę treści, nie mam tu jednak na myśli ściany tekstu, która przy pierwszym kontakcie odrzuca mnie od dalszej lektury.

W tym kontekście możesz wykorzystać np. jedną z technik copywritingu taką jak model AIDA, gdzie każda tworzona treść powinna przykuwać uwagę, budować zainteresowanie, wzbudzać pożądanie oraz wzywać do działania, typu – kliknij i zapisz się na webinar.

Pamiętaj, że kluczowej jest pierwsze około 230 znaków, które decyduje czy ktoś zechce kliknąć “zobacz więcej”. Nie zapomnij też o odpowiednim timinigu publikacji, hasztagach i oznaczeniach.

To, co jest częstym błędem w tworzeniu treści na LinkedIn to brak wartości dodanej dla odbiorcy – jeśli on jej nie dostrzeże w Twoim poście, nie znajdzie odpowiedzi na swoje potrzeby czy inspiracji do działania lub też wzbogaci swojej wiedzy wówczas nie nastawiaj się na jakąkolwiek aktywność z jego strony. Lead magnetem może być webinar, raport, artykuł czy choćby ebook.

Miej zawsze z tyłu głowy edukacje ponad sprzedaż, wóczas jeśli zrobisz to dobrze to ona z czasem i tak się pojawi, a Ty unikniesz tytułu spammera.

Myślę, że temat tworzenia angażujących treści na LinkedIn zasługuje spokojnie na osobny artykuł, więc pozwól że na tym etapie się zatrzymam.

Pozostał nam już ostatni z 5 największych błędów w komunikacji marek na LinkedIn, które przygotowałem dla Ciebie w tym materiale, jest nim brak analizy prowadzonych działań. A przecież strony firmowe posiadają masę przydatnych informacji, które możesz wykorzystać w optymalizacji prowadzonej komunikacji na tej platformie.

Dostępna analityka oferuje Ci między innymi dostęp do statystyk opublikowanych już postów, danych demograficznych obserwujących czy zestawienia z działaniami konkurencji, ale to nie wszystko, po resztę odsyłam Cię do dedykowanej sekcji na Twojej stronie firmowej na LinkedIn!

Wracając jeszcze na moment do kwestii związanej z publikacjami, nie zapomnij o testach A/B, aby móc odpowiedzieć sobie na pytanie, który format publikacji najbardziej angażuje Twoją grupę docelową. Bez nich pozostaną tylko domysły niepoparte twardymi danymi.

ZAKOŃCZENIE

Znasz już 5 największych błędów marek w komunikacji na LinkedIn, oczywiście w mojej skromnej opinii. Ich świadomość pozwoli Ci uniknąć wielu niepotrzebnych błędów i rozczarowań.

Na sam koniec podkreślmy jeszcze korzyści wynikające z prowadzenia angażującej komunikacji na tej platformie. Są to między innymi.

Myślę, że jest o co powalczyć, zgodzisz się ze mną?

W ramach podziękowania za Twoją wytrwałość masz możliwość skorzystania z bezpłatnych 30-minutowych konsultacji w zakresie strony firmowej na LinkedIn lub jej bezpłatnego mini audyt. Ty wybierasz TUTAJ, a ja czekam na kontakt z Twojej strony.

Spodobał Ci się artykuł?

Udostępnij:
Facebook
Email
Oceń go:

Jak przydatny był ten post?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak gwiazdek! Bądź pierwszym, który oceni ten post.

O autorze

red.

Materiał przygotowany przez redaktorów bloga Marketing dla Ludzi.
img cta newsletter ga4

Zapisz się do naszego newslettera i pobierz checklistę wdrożeniową GA4

Dzięki niej prawidłowo wdrożysz Google Analytics 4 na swojej stronie!